Sentymentalna włóczęga po Kyushu
31 sierpnia ruszamy po raz kolejny do Japonii. Tym razem w planie mamy Kyushu – tam spędziłam jedne z najlepszych chwil mojego życia. Wracam po 10 latach żeby z dystansu spojrzeć na to co było, powałęsać się po ceramicznych wioskach i pokazać Marcinowi ten kawałek Japonii, który pokochałam najbardziej. I choć Kyushu to dla Tokijczyków coś w rodzaju Japonii B (patrz Warszawa i np. ściana wschodnia), to dla mnie ta południowa wyspa cesarskiego archipelagu na zawsze pozostanie NAJ. Naszą podróż będziemy komentować wpisami i zdjęciami – zapraszamy do czytania i oglądania.
Już nie mogę się doczekać kolejnych wpisów, wrażeń czy zdjęć!:) Pozdrawiam serdecznie i z całego serca udanej podróży życzę!
… owocnej podróży … pozdrawiamy ze ściany wschodniej
Witam, Gratuluję pomysły na świetnie zapowiadający się blog. Z niecierpliwością będę czekał na kolejne wpisy i zdjęcia. Życzą powodzenia. Pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za miłe komentarze. Piszemy codziennie i przynam szczerze, że sprawia nam to niezłą frajdę. Mamy nadzieję, że poczujecie trochę ten kilmat dzięki naszym zdjęciom i notatkom „na gorąco”. Pozdrawiamy wszystkich Czytających.
Czuję się zaproszona 🙂 Pozdrawiam serdecznie.