Fukuoka moja miłość

Gdybym mogła wybrać miejsce do życia bez względu na wszystkie okoliczności, w jakie jestem uwikłana, to z całą pewnością byłaby to Fukuoka. Od zaraz i na zawsze. Miasto akuratne – nie za małe, więc pełne życia, imprez i wydarzeń, ale z kolei nie moloch taki jak Tokio, gdzie nie ma miejsca i powietrza, gdzie tłumy ludzi niezmiennie przetaczają się falami w nieznanych kierunkach. Tu jest dobrze zorganizowany transport, doskonale zagospodarowana przestrzeń publiczna, miejsca do pracy i odpoczynku. Plaża w środku miasta, ogromne parki, skwery, nowoczesne kompleksy z miejscami do relaksu.
Tu się nie znudzisz, nie zgnuśniejesz, nie zamęczysz też bezkresnym tłumem i ściskiem. Odwiedzam miejsca, które były moimi codziennymi trasami 10 lat temu i wciąż uważam, że to naprawdę TO MIEJSCE, gdzie chciałabym zostać. Albo przynajmniej wracać od czasu do czasu, na ile czas i budżet pozwolą…
Marcin też się przekonał, więc to na pewno nie ostatni nasz pobyt tutaj. Wszystkim którzy planują podróż do Japonii i wyprawę na Kyushu polecam – warto tu zrobić bazę wypadową i wracać wieczorami do pozytywnego, pełnego energii miejsca.

Zobacz również:

  1. Hanabi w Kashii

Dodaj swój komentarz

Treść: